Kiedy myślisz o Atlancie, być może wyobrażasz sobie bukoliczną scenę: Ciepłe słońce świecące na twoją twarz, gdy spacerujesz po historycznej dzielnicy, gdzie urocza pani, popijająca słodką herbatę na swoim ganku, pokazuje ci południową gościnność, mówiąc „bless your heart” i wesoło zapraszając cię na zimną Coca-Colę.
Ale w rzeczywistości jest to rozległy obszar metropolitalny z ponad 5 milionami ludzi w 14 hrabstwach, które rozciągają się na 50 mil w każdym kierunku, a ta pani jest bardziej prawdopodobna za kierownicą swojego samochodu, kichając z powodu alergii, podkręcając klimatyzację, krzycząc nieprzyzwoitości na rowerzystę i stresując się, jaką trasę obrać, aby uniknąć strasznego ruchu w mieście.
Więc, podczas gdy Atlanta ma swoje zalety, istnieją powody, aby pomyśleć dwa razy o przeniesieniu się do tego szybko rozwijającego się obszaru metropolitalnego. Oto trzy z nich:
Miasto traci część swojego uroku.
Atlanta składa się z dzielnic o wyraźnie różnej fakturze, od spokojnego, monied, liściastego Inman Park do surowego, eklektycznego, dziwacznego Little Five Points. Ale niektóre z tych faktur są zagrożone wygładzeniem, dzięki rozwojowi i nadmiernemu rozwojowi. Gdziekolwiek spojrzysz, wszędzie widać żurawie, zwiastujące zbliżające się nadejście nowych kondominiów. Deweloperzy z zapartym tchem czekają na okazję, aby zburzyć stare bungalowy i sklepy, aby zbudować monstra i centra handlowe.
Powyżej @ClermontLounge, prace nad transformacją hotelu posuwają się naprzód! https://t.co/EYJI6n5MTl pic.twitter.com/oLIAMnaV9K
– Curbed Atlanta (@CurbedAtlanta) February 9, 2017
Pomyślmy na przykład o hotelu Clermont. Jest on przebudowywany na hotel butikowy z barem na dachu. Ładnie, prawda? Nieprawda! Zbudowany w 1924 roku za 600,000 dolarów przez biznesmena z Atlanty, siedmiopiętrowy budynek został początkowo stworzony, aby zaspokoić popyt na mieszkania od profesjonalistów z klasy średniej, ale ostatecznie popadł w ruinę i zyskał reputację podejrzanego miejsca, gdzie można dostać cios nożem. I to była część jego uroku!
Inna część jego uroku: The Clermont Lounge, znajdujący się pod hotelem. To miejsce, które jest unikalne w Atlancie, bar z mocnymi drinkami i striptizerkami, które są starsze i mądrzejsze i rządzą w mieście. (Nigdy nie chciałbyś spotkać się z Blondie, która potrafi zgniatać puszki po piwie swoimi piersiami i była znana z tego, że użyła jednej z nich, aby uderzyć klienta w twarz – oczywiście za opłatą). Nowi właściciele budynku twierdzą, że Clermont Lounge zostanie ponownie otwarty i pozostanie taki sam, ale są sceptycy i obawy, że straci swój obskurny urok.
Samochody są królem.
Choly smokes, czy Atlanta ma zły ruch. Można się tego spodziewać w godzinach szczytu, oczywiście. Ale spróbuj dostać się na autostrady o, powiedzmy, 13:00, a nadal napotkasz stary, dobry impas. Bez wyraźnego powodu. Jest to miasto, które od dawna działa w oparciu o założenie, że 100 procent jego mieszkańców będzie podróżować samochodem. A kiedy jesteś na drogach, to zdecydowanie tak to wygląda.
Atlanta’s 1-285, 1-85 interchange „Spaghetti Junction” jako ATRI’s top truck bottleneck for 2017 https://t.co/3dZlkYj7fZ pic.twitter.com/Jb1JEgSKfN
– Better Roads (@BetterRoads) January 28, 2017
Ruch jest tak zły, że jest nagradzany, a skrzyżowanie I-285 i I-85 – znane jako Spaghetti Junction – zajmuje pierwsze miejsce na krajowej liście najgorszych wąskich gardeł. Nawet pasy HOV mogą poruszać się z prędkością pełzania. Podczas jazdy w tym mieście, pamiętaj, aby zostawić dużo czasu, aby dostać się do spotkań – 3-milowy dysk może zająć godzinę (to się zdarza). Możesz spróbować Ubera lub Lyfta jako sposobu na uniknięcie niektórych frustracji, ale z jakiegoś powodu nasi kierowcy często nie znają drogi po mieście i będą polegać na tobie, aby znaleźć najlepszą trasę.
Wolisz jeździć na rowerze, mówisz? Proszę wybaczyć nasz śmiech. Spośród 2,6 miliona osób dojeżdżających do pracy w mieście, nieco ponad 4 000 z nich podróżuje rowerem – i robią to na własne ryzyko. Tylko 84 mile z 1,584 mil utwardzonych ulic w mieście posiadają ścieżki rowerowe lub szlaki, a kierowcy w Atlancie nie są znani z dzielenia się drogą. Trwają prace nad poprawą sytuacji, w ramach programu Connect Atlanta, który zakłada stworzenie 200 mil ścieżek rowerowych do 2030 roku. Ale na razie rowerzyści wykorzystują swoje szanse w tym skoncentrowanym na samochodach mieście.
Transport publiczny również pozostawia wiele do życzenia. Miejski system kolejowy, znany jako Metropolitan Atlanta Rapid Transit Authority (MARTA), jest popularny, jeśli chodzi o dojazd na lotnisko lub do centrum i Midtown Atlanta. Ale trasy są bardzo ograniczone, a pociągi nie jeżdżą tak często jak w innych miejskich systemach metra.
Walking również ma swoje ograniczenia w Atlancie. Z pewnością Atlanta BeltLine – system ścieżek na opuszczonych korytarzach kolejowych, który ostatecznie połączy 45 dzielnic śródmieścia 22-milową pętlą – sprawił, że miasto stało się o wiele bardziej przyjazne dla pieszych. Ale w niektórych dzielnicach nie ma chodników. Wyjedź na przedmieścia, a zobaczysz bardzo niewiele pieszych dusz. Dlaczego? Jak już mówiliśmy, oni kochają swoje samochody.
Nazywają to Hotlanta nie bez powodu.
24 i nadal doceniasz ten basen dla dzieci w gorącym słońcu Atlanty. #atlanta https://t.co/9VcBsDnfxY pic.twitter.com/OSqTdlAGjH
– Quarter Life* TV (@QuarterLife_Web) January 26, 2017
Cóż, szczerze mówiąc, miejscowi wcale nie nazywają tego Hotlanta (ani nie nazywają tego „At-lan-Ta.”Ale przyznają, że temperatury, szczególnie latem, mogą być wręcz palące. Lato 2016 roku było drugim najgorętszym w historii miasta, z dnia na dzień z wilgotną 90-stopniową pogodą. Miasto miało aż 73 dni bez temperatur spadających do 70 stopni lub niższych. Do roku 2100, według jednego z badań, miasto może osiągnąć 94 dni z temperaturą powyżej 95 stopni.
Całe szczęście, że prawie każdy i każde miejsce ma klimatyzację. Podczas najgorętszych dni mieszkańcy dbają o to, by spędzić zaledwie kilka minut na zewnątrz, przechodząc z chłodzonych domów do chłodzonych samochodów, chłodzonych biur i tak dalej.
Wystąp na zewnątrz, a nie tylko natychmiast zaczniesz się pocić, ale również możesz mieć katar. Ponieważ Atlanta jest gorącym miejscem dla alergików. Wszyscy nosimy ciężką warstwę żółtego pyłu na naszych samochodach podczas kwitnących miesięcy, i prawie każdy tutaj jest na niego uczulony. Nawet jeśli nigdy wcześniej nie miałeś alergii, prawdopodobnie będziesz miał swędzące oczy, duszny nos i drapiące gardło, jeśli się tu przeprowadzisz. Mieszkańcy prawdopodobnie nie zgodziliby się z niedawnym badaniem, które wykazało, że Atlanta nie jest jednym z najtrudniejszych miejsc do życia z alergiami. Alergie są w Atlancie problemem jednoczącym… Podobnie jak nasze przegrane drużyny sportowe. Ale nawet nie zaczynajmy o tym mówić