Koleżanka mojej żony, która mieszka w Richmond poleciła nam Can Can bardzo, więc postanowiliśmy spróbować po przejściu w górę i w dół dzielnicy Careytown. Byliśmy mile zaskoczeni i podekscytowani naszą decyzją niemal od samego początku, gdy zobaczyliśmy menu wywieszone przy drzwiach, a po wejściu do lokalu cofnęliśmy się w czasie do epoki francuskich bistro z lat 30-tych… Trochę jak, jeśli nie replika, ogromnego 'Speakeasy'. Stonowana elegancja, ale wygodna i sympatyczna atmosfera rozpoczyna podróż do tego, co będzie przyjemnym doświadczeniem kulinarnym. Zaczynając od naszego serwera, zostaliśmy obsłużeni w sposób, jaki bardzo niewiele restauracji oferuje obecnie swoim klientom. Od wiedzy na temat oferowanych dań, ich przygotowania, jak jesteś traktowany, bez popychania w kierunku ofert, które chcą, abyś miał, lub pośpiechu, do opieki i staranności w radzeniu sobie z potencjalnymi problemami alergii, na które cierpi moja żona (tj. soja, orzechy, fasola i tak dalej). Byli chętni, dobrowolnie mogę dodać, do korzystania z alternatywnych lub opuścić składniki, jeśli chciała! Postanowiliśmy splurge na oferty nie łatwo znaleźć gdzie indziej, i zaskakująco, nie „Specials” zrobić od czasu do czasu, ale ich regularne menu! Zaczynając od zupy krem z grzybów, przygotowanej na bazie rosołu z kurczaka, a nie śmietany – to było niesamowite! Miałem Beef Tartare przygotowany w Sherry Dijon Aioli w towarzystwie kromek ich w domu pieczone bagietki – to było niezwykłe! Słowo do rozsądku, jest to ponadgabarytowa porcja, którą trzeba się delektować. Musisz odłożyć na bok wszelkie słabości serca, cholesterolu lub diety, które mogą być doświadczane i w pełni cieszyć się nim – konieczność. Ponieważ przychodzi się do francuskiej restauracji z wiedzą (jak sądzę), że wszelkie diety lub „codzienne” konformizmy mają być wyrzucone przez okno, przystąpiliśmy do naszych dań głównych, Pan-Seared Red Snapper. Został on przygotowany w chutneyu z zielonych pomidorów, z czerwoną papryką, białymi szparagami, karczochami i sosem pomarańczowo-miętowym – fantastyczny. W dodatku, mimo że poprosiliśmy o pominięcie jednego składnika (białej fasoli) z powodu alergii, to i tak było to niewiarygodne danie! Ja miałam bajeczną wersję Roast Porchetta with Mostarda, chrupiący brzuch wieprzowy, puree ziemniaczane i gruyere, pieczone jesienne owoce w Brandy i boćwinę szwajcarską. Wow! Żadne słowa nie są w stanie opisać jak dobrze przygotowana i pyszna była ta wieprzowa dekadencja. Zapomniałam wspomnieć, że zaczęliśmy nasz wieczór od koktajli, które choć proste, w swoim przygotowaniu pokazały zdolności dobrego barmana – Canadian Club & Ginger Ale z dodatkiem limonki i Jameson z lodem z dodatkiem cytryny – a następnie wspaniałe czerwone wino stołowe do kolacji składające się z Domaine Le Courou. Wybór wina był trudny ze względu na niezwykle bogaty wybór win, zarówno w kieliszkach, jak i butelkach! Muszę również powiedzieć, że minęło już sporo czasu od momentu, gdy otrzymałem możliwość skosztowania kilku win bez opłat przed dokonaniem ostatecznego wyboru – brawo Can Can! Będąc już naprawdę zadowolonymi z obiadu, zaryzykowaliśmy z deserem (oczywiście wspólnym), mając na niego odrobinę wolnego miejsca. Nasz wybór ich Fleur de Sel Chocolate Cake z sosem czekoladowo-waniliowym i czekoladowymi wiórkami Sablee w towarzystwie ich kawy French Press był wspaniałym zwieńczeniem spektakularnego posiłku! Na zakończenie, chociaż nie wspomniałem, że kwaśne ciasto House chleb renderowania zarówno białych i pszennych były tak dobre, moja żona zapytała, czy sprzedawane go na wynos? Wtedy Victor, nasz serwer, zaoferował nam darmowy (bez opłat!) cały bochenek – nie odmówiliśmy! Gorąco polecamy Can Can Brasserie zarówno najbardziej zagorzałym miłośnikom kuchni francuskiej, jak i tym, którzy nie mają zbyt dużego doświadczenia w tej dziedzinie. Jedyną wadą tego miejsca jest to, że ze względu na akustykę, wystrój, twarde drewno i blaszane sufity, kiedy restauracja jest pełna, gwar w niej panujący może być nieco przytłaczający. Po przybyciu na miejsce przed tłumem gości, mogliśmy w pełni cieszyć się całym doświadczeniem. Poza tym, jest to miejsce, do którego chętnie wrócimy, gdzie wszystkie pożądane elementy, których szuka się w jedzeniu, są ponadprzeciętne – atmosfera, jedzenie, napoje, uwaga i ostatecznie zadowolenie są na cztery gwiazdki z plusem! Wreszcie, co nie mniej ważne, dostajesz o wiele więcej niż to, za co płacisz – ceny są porównywalne do jakości, wartości i produktu! Upewnij się, że pójdziesz głodny! Będziemy wracać… do zobaczenia wkrótce Victor! Bon appétit od Rick G. el Gástro Ecléctico!