3
Nie wiem jak Wy, ale ja byłem w pełni usatysfakcjonowany, gdy DBZ się skończyło. Nie miałbym nawet nic przeciwko, gdyby skończyło się wcześniej – przed Majin Buu sagą. Od czasu do czasu wracałem do niej i oglądałem na nowo wspaniałe walki i inne dobre momenty. Jednak pewnego dnia coś się stało. Na antenie zaczął się Dragonball Kai. Obejrzałem go i to było w zasadzie to samo co DBZ, ucięte teraz i tam z innym lektorem. Po wyjściu Dragon Ball Z the battle of Gods oglądałem go wyłącznie z obowiązku. Człowieku to było nudne i tanie. Kiedy usłyszałem, że powstaje drugi film Dragon Ball Z tym razem nie tylko z Freezą jako głównym złoczyńcą, ale tym razem z „F” w tytule, byłem pewien, że Toriyama wysyła wiadomość do starszych fanów Dragon Ball (i nie było to japońskie słowo na ressurection).Teraz do anime, które opiera się na tych ostatnich filmach. Po kilku dość nudnych odcinkach wypełnionych kiepską komedią widać, że pierwszy arc to w zasadzie remake filmu „the battle of Gods”, a następnie drugi remake drugiego filmu „Fukkatsu no F”. Jeśli oglądałeś te filmy po prostu przeskocz do odcinka 28. Mówiąc o komedii, ton przypomina mi nieco pierwsze anime Dragon Ball. Nie jest jednak tak przesadzony i mniej śmieszny. Nie mam nic przeciwko zaktualizowanemu stylowi graficznemu, ale czy konieczne było ponowne przechodzenie przez bitwę bogów i Fukkatsu no F? Aby uczynić Beerusa (i Freezę) silnym, Toriyama musiał osłabić wszystkich innych. Widać to wyraźnie podczas treningu Vegety na 150G. W DBZ Goku trenował na 100G, gdy udał się na planetę Namek. Kiedy Vegeta trenował, aby osiągnąć super saiyan, trenował na 400G. Potem moce super saiyanów zwielokrotniły się kilkukrotnie. Nawet jeśli byliby nieudolni, nie zeszliby tak nisko. W konsekwencji walki w nowym Dragon Ballu są do bani. Większość z nich to Beerus odbijający się jednym palcem lub niszczący planety w ten sam sposób.Opening i motywy muzyczne są do bani w porównaniu do DBZ i DB.Zwykle nie przejmuję się zbytnio animacją, ale kurcze. Dragon Ball Super wygląda o wiele gorzej niż stare DB i DBZ. Nie tylko to, że animacja jest tak okropna, że jest gorsza niż inne współczesne seriale anime. Całkowicie psuje immersję w każdej walce. Z tego powodu obniżam ocenę animacji z przeciętnej na 2/10.Dragon Ball Super jest jak próba wywiercenia ropy z wyczerpanego pola naftowego. Dragon Ball wykorzystał już swoje tropiki i wszystko co teraz zrobi, będzie kiepską wersją tego samego. Nie wiem dlaczego Toriyama postanowił wydoić swoją Dragon Ball(e) do sucha, ale na tym poziomie to się po prostu nie uda.