Jak łatwo jest kupić tytuł? A gdy już go zdobędziesz, czy dostaniesz lepsze oferty w sklepach, bankach, hotelach i liniach lotniczych?
Kto może lepiej o to zapytać niż LORD TOBY WALNE (do zeszłego wtorku zwykły stary reporter Financial Mail Toby Walne).
W pierwszej części dwuczęściowego raportu na temat tej najwyraźniej kwitnącej branży, „jego lordowska mość” sprawdza, gdzie można kupić tytuły, ile kosztują i – co najważniejsze – czy są one legalne.
Przypadkowy e-mail z elitetitles.co.uk przykuł moją uwagę reklamą: „How to Get Royalty Treatment – Even Called Lord or Lady – Everywhere You Go!”.
Tak, nawet ja, nie mając ani kropli błękitu we krwi, mogłam kupić tytuł za jedyne 195 funtów, najwyraźniej całkiem legalnie.
W promocji dużo mówiło się o korzyściach finansowych, które miały płynąć w moją stronę. Jak tylko mój tytuł zostanie zauważony przez ludzi, poszedł argument, będę miał 'czerwony dywan' traktowania – wszystko od prywatnej bankowości, ulepszenia lotu i najlepsze miejsca w restauracjach i teatrach do 'darmowego szampana' za każdym razem, gdy zatrzymałem się w hotelu.
Aplikacja online była prosta. Mogłem wybrać skromne lordostwo z gamy tytułów, które obejmowały barona, księcia, earla lub wicehrabiego. Wszystkie kosztowałyby tyle samo.
Literatura sprzedażowa obiecywała, że ten „zmieniający życie tytuł JEST legalny” i może być dodany do mojego paszportu, prawa jazdy, konta bankowego i kart kredytowych.
Zostałem moim nowym, nobilitowanym „ja” dzięki Elite Titles, ale wkrótce odkryłem, że mogłem zostać lordem z jednej z dziesiątek stron internetowych sprzedających podobne tytuły. Ale tutaj sprawa robi się mętna. Tytuły na sprzedaż online zaczynają się już od £18.95 od firm takich jak Lord Titles (lordtitles.co.uk). Ale usługi, które wydają się podobne mogą kosztować tysiące funtów.
Elite, na przykład, oferuje „siedzące tytuły” od £995, które są związane z kawałkiem ziemi – w tym przypadku działką zaledwie 8 na 8 cali.
Wniosek o moją wersję budżetową za 195 funtów trwał kilka minut i obiecano mi, że w ciągu pięciu dni roboczych mój wniosek zostanie „rozpatrzony” i tytuł zostanie mi nadany, jeśli zostanie uznane, że mogę zostać nobilitowany.
Certyfikat, jeśli tak to można nazwać, przybył należycie, z kawałkiem czerwonej wstążki i kilkoma znaczkami złotej folii. 'Akt nadania tytułu najbardziej czcigodnego i szlachetnego lorda Tobiasza Walne' – głosiło. Załączony list był podpisany, co bardzo cieszyło: 'Pozostaję, Lordzie Walne, najbardziej posłusznym sługą Waszej Lordowskiej Mości, Andrew Bulpin'.
Ale czy ta papierkowa robota w ogóle coś znaczyła? Najwyraźniej nie.
Zapytałem Roberta Smitha, prezesa Manorial Society, które wystawia na aukcji autentyczne tytuły, co sądzi o moim zakupie. 'To, co kupiłeś, to tylko wymyślny kawałek papieru – nic innego jak zmiana nazwiska, którą mogłeś zrobić z prawnikiem za jedyne 25 funtów' – powiedział. 'Nadal jest Pan Walne i jeśli zmieni Pan nazwisko w sposób, jaki sugeruje ten papierek, będzie Pan nikim innym jak Panem Lordem T Walne.
„To nie jest to samo, co Lordship of a Manor, zapisane w prawie angielskim jako incorporeal hereditament – własność bez ciała. Możesz nazywać się jak chcesz, o ile nie wyłudzasz pieniędzy od ludzi poprzez jego wykorzystanie.
Zapytałem Charlesa Kidda, redaktora Debrett’s Peerage & Baronetage czy mój nowy tytuł zasługiwał na miejsce w prestiżowej książce. Pan Kidd odpowiedział: „Przykro mi, jeśli przyjdziesz do nas z takim tytułem, jest tylko jedno miejsce, w którym znajdą się twoje dane – i nie jest to książka.
’The ”lordship” you have purchased cannot be used on any legal document. W rzeczywistości szargasz imię autentycznego tytułu i narażasz go na szwank”.
Co z Elite Titles i Andrew Bulpinem, który twierdził, że jest moim najbardziej posłusznym sługą? Firma
działa pod adresem pocztowym punktu ksero w Newton Abbot, Devon. Bulpin, 47, mówi: „Jesteśmy pozycjonowani na zabawnym końcu rynku. Jeśli chcesz zmienić swój tytuł do pana, jest to całkowicie legalne. A jeśli inni zdecydują się dać ci korzyści z powodu tytułu, to jest to ich prerogatywa”.
King’s ransom: Perks of the real thing
Lordships istniały od wieków, ale dopiero po przybyciu Wilhelma Zdobywcy w 1066 roku stały się wielkim biznesem.
Wilhelm rozdawał je swoim zwolennikom i do czasu powstania Domesday Book w 1086 r. istniało co najmniej 13 000 tytułów.
Nowoczesna sprzedaż tytułów własności została umożliwiona przez Ustawę o Własności z 1922 roku, która pozbyła się śladów feudalnej dzierżawy, ale czasami zachowała kilka starożytnych praw, takich jak posiadanie rynków, łowienie ryb i wybór wikarego. Pozwoliła ona również inwestorom na zakup tytułu własności bez konieczności kupowania ziemi.
The Manorial Society jest wiodącym aukcjonerem autentycznych tytułów w Wielkiej Brytanii. Zaczynają się one od około 5 000 funtów, ale mogą kosztować sześć cyfr. Jedną z największych sprzedaży w ostatnich latach była sprzedaż lordostwa dworu Wimbledon przez Earla
Spencera w 1996 r., za którą otrzymał £171,000.
Robert Smith z Manorial Society mówi, że nie wierzy, iż tytuły powinny być postrzegane jako inwestycje, ale zgadza się, że mogą one zwiększyć swoją wartość. Wskazuje on również na korzyści, jakie tytuł może zaoferować, takie jak prawa do połowu ryb i prawa górnicze oraz prestiż, jaki może przynieść w biznesie i życiu prywatnym.
’Kupno tytułu może okazać się osobiście satysfakcjonujące, ale są tam oszuści', mówi. 'Jeśli zamierzasz kupić, zawsze korzystaj z usług prawnika, aby potwierdzić tytuł, którym jesteś zainteresowany'.
- W nadchodzących tygodniach Lord Toby Walne sprawdzi, czy jego nowy tytuł zapewni mu traktowanie jak czerwonego dywanu, w kraju i za granicą. Przeczytaj jego ustalenia w przyszłym miesiącu.