Największe: Martina Navratilova – nieprzemijająca mistrzyni na tyle odważna, by być sobą

Hana Mandlikova w wieku 12 lat była entuzjastyczną członkinią klubu tenisowego Sparta w Pradze. Pełniła rolę dziewczyny z piłką, gdy panie rozgrywały mecze ligowe, a była jedna młoda kobieta, której wybuchowy styl gry podziwiała bardziej niż kogokolwiek innego. Ale Mandlikova była nieśmiała i nie potrafiła zdobyć się na rozmowę z nią.

Siedem lat później Mandlikova pokonała swoją bohaterkę z rodzinnego miasta, Martinę Navratilovą, w finale US Open 1985, kiedy ta ostatnia była u szczytu swoich możliwości. Ich pojedynki były zbyt rzadkie, by doprowadzić do takiej rywalizacji, jaką uwieczniła historia. Momenty Martiny Mandlikovej zostały wciśnięte pomiędzy słynne dziesięcioletnie zmagania Navratilovej z Chrisem Evertem i starą-nową-nowicjuszką ze Steffi Graf. A jednak przez kilka lat w połowie lat 80-tych Mandlikova zachęcała swoją idolkę do niezwykłych popisów.

Był spektakularny półfinał w Mistrzostwach Virginia Slims w 1985 roku – gdzie zdolność Mandlikovej do przeciwstawienia się potężnemu podaniu jej byłej rodaczki wywołała fajerwerki – oraz czterosetowy popis gry Navratilovej w tym samym turnieju w następnym roku. Trzy miesiące później spotkały się w finale Wimbledonu w 1986 roku.

Navratilova była praktycznie dzierżawcą kortu Centre Court. Zdobyła sześć tytułów singlowych, z czego cztery poprzednie z rzędu. Siedem tytułów w deblu było tylko ozdobą okna. Ale Mandlikova przełamała jej pierwszego gema serwisowego i przy zmianie piłki prowadziła 5:2, a Navratilova zagryzła wargę, wracając na swoje miejsce. W kolejnym gemie, gdy jej przeciwniczka trafiła backhandem w linię końcową, Navratilova ucałowała palce w geście uznania. A potem, jakby było już dość, nr 1 na świecie zaczęła sypać serwami jak Jove piorunami.

To, co nastąpiło potem, było pokazem szczytowej formy gry serwującej i woleja Navratilovej. Pokonywała siatkę z widoczną rozpiętością skrzydeł Boeinga 737; skakała po piłkę jak eksplodująca gwiazda. Były niemożliwe podbicia z kostek, katapultujące podania przez kort i dewastujące woleje z głębi kortu. Mandlikova wciąż walczyła, ale nie mogła zwalczyć huraganu.

Martina Navratilova i Hana Mandlikova
Navratilova i Hana Mandlikova podczas US Open 1985. Fot: Ron Galella/Getty Images

W następnym roku Navratilova sięgnęła po swój ósmy tytuł w Wimbledonie, przeciwko Graf, 18-letniej młódce, która pokonała ją w Roland Garros i miała zwiastować koniec jej panowania. Graf również walczyła, ale kobieta 12 lat starsza od niej przeważała nad nią. Gdy czekały na prezentację trofeów, Graf zażartowała: „Ile jeszcze chcesz Wimbledonów?”

„Dziewięć to moja szczęśliwa liczba” – powiedziała Navratilova. Dostała to, czego chciała.

Nie można walczyć z huraganem. I to właśnie było przeznaczenie Navratilovej, od momentu, gdy pokonała Evert w trzech setach w 1975 roku w turnieju French Open, a może nawet później w tym samym roku, gdy opuściła rodzinę, by zostać nastoletnią imigrantką z wschodnioeuropejskim akcentem w kraju, który nie przejmował się zbytnio outsiderami. To jest to, co obiecała, gdy serwowała do miłości, by wygrać swój pierwszy wielkoszlemowy turniej w 1978 roku, pokonując Evert po raz piąty w 25 próbach, i co udowodniła w 1984 roku, wygrywając 74 mecze, najdłuższą passę w historii tenisa.

Wybitność Navratilovej nigdy nie sprowadzała się tylko do rekordów i tytułów, choć czysta matematyka jej osiągnięć – 167 tytułów singlowych, 177 tytułów deblowych, 59 tytułów mistrzowskich – złamała każdy istniejący wcześniej algorytm. Wielkości jej kariery nie da się wyrazić po prostu długością jej trwania, nawet jeśli pokonała 19-letnią Monicę Seles w turnieju Paris Open, gdy ta była prawie dwa razy starsza od niej, lub podniosła trofeum w deblu mieszanym US Open, gdy brakowało jej roku do półwiecza, a jej partner, Bob Bryan, wyglądał jak siostrzeniec, który przyszedł pomóc jej ustawić komputer.

Navratilova posiadła siłę, która wszystko zmieniła; przebiła się przez świat, który nie był na to gotowy i nie wiedział, jak to nazwać. Teraz rozpoznajemy to jako tożsamość – autentyczność siebie, którą nasz zeitgeist zachęca i nagradza. Ale przez większość 31-letniej kariery Navratilovej jej indywidualność – ta, która zainspirowała ją do docenienia siły fizycznej i wyglądania na bardziej umięśnioną niż powinna być kobieta, do otwartego życia z partnerem płci żeńskiej i do mówienia głośno o tym, w co wierzyła – wiązała się z kosztami osobistymi.

Łatwo jest zapomnieć o wsparciu i sponsorach, które straciła, a także o podejrzeniach i złorzeczeniach, które przyciągała, za bycie niepozbawioną własnej wartości – zwłaszcza teraz, gdy jest międzynarodowym skarbem, uwielbianym punditem, powracającym w roli kochanka Gwyneth Paltrow w komediodramacie Netflixa. Kiedy Navratilova ujawniła się w 1981 roku, było to dla świata, który kojarzył gejów z AIDS i w dużej mierze czuł się komfortowo w swojej endemicznej, instytucjonalnej homofobii. Kiedy skrytykowała rząd Stanów Zjednoczonych, spotkała się z fanami sportu, którzy domagali się amerykańskich bohaterów, i mediami, które nazwały ją niepatriotyczną.

Trzeba było czasu, aby zachodnia kultura pogodziła się z nonkonformizmem Navratilovej. Jej wytrwałość i niezłomna pasja do gry w tenisa wzbogaciły jej spuściznę, ponieważ im dłużej trwała, tym bardziej ludzie byli w stanie ją docenić i zrozumieć: humor i ciepło, miękkie centrum osobowości, które kiedyś uważali za surowe.

Jednak jej najbardziej inspirująca cecha od dawna była oczywista. Mandlikova opowiedziała kiedyś o swoim żywym wspomnieniu, kiedy dowiedziała się, że jej bohater opuszcza Czechosłowację i nigdy nie wróci. „To”, powiedziała, „to była odwaga”. To była cecha, która uczyniła Navratilovą liderką w jej czasach, a także dla naszych.

Martina Navratilova trzyma w górze trofeum Wimbledonu w 1978 roku
Navratilova trzyma w górze trofeum Wimbledonu w 1978 roku, jej pierwszy wielkoszlemowy tytuł singlowy, po pokonaniu Chris Evert 2-6, 6-4, 7-5 w finale. Fot: Bettmann/Bettmann Archive

Roll of honor

18 tytułów wielkoszlemowych w grze pojedynczej
Australian Open: 1981, 1983, 1985
French Open: 1982, 1984
Wimbledon: 1978, 1979, 1982, 1983, 1984, 1985, 1986, 1987, 1990
US Open: 1983, 1984, 1986, 1987
167 tytułów singlowych
332 tygodnie w rankingu światowym nr 1

31 tytułów wielkoszlemowych w deblu kobiet
Australian Open: 1980, 1982, 1983, 1984, 1985, 1987, 1988, 1989
French Open: 1975, 1982, 1984, 1985, 1986, 1987, 1988
Wimbledon: 1976, 1979, 1981, 1982, 1983, 1984, 1986
US Open: 1977, 1978, 1980, 1983, 1984, 1986, 1987, 1989, 1990

10 tytułów wielkoszlemowych w deblu mieszanym
Australian Open: 2003
French Open: 1974, 1985
Wimbledon: 1985, 1993, 1995, 2003
US Open: 1985, 1987, 2006

Z archiwum

Może i urodziła się w Pradze, może i mieszka teraz w Teksasie, ale dla Martiny Navratilovej Wimbledon jest jej duchowym domem, a Centre Court tłumem jej rodziny. Kocham to miejsce” – oświadczyła w sobotę. I tak powinno być, bo po siedmiu wygranych finałach pokonała Hanę Mandlikovą 7-6, 6-3 po prawdopodobnie najtrudniejszym dla niej pierwszym secie… Przez wiele miesięcy Navratilova miała problemy z odnalezieniem swojego rytmu serwowania. Nawet ona doszła do wniosku, że jej zabójcza jakość zniknęła. Wszystko, co było nie tak, to rzut, nic więcej,' wyjaśniła. Kiedy już wszystko się ułożyło, nie czułam, że coś może pójść nie tak. Kiedy czujesz się tak pewnie, cała reszta twojej gry wchodzi na swoje miejsce.”

Podkreśliła, że szczególną przyjemność sprawiło jej tak przekonujące pokonanie w pierwszym finale serwującego i serwującego siatkarza. Jej pozostałe sześć konfrontacji o tytuł było rozgrywanych z zawodniczkami podstawowego kalibru – pięć z Chrisem Lloydem, raz z Andreą Jaeger – i żyła również z dokuczliwą pamięcią, że to Mandlikova pozbawiła ją tytułu w USA we wrześniu ubiegłego roku. Jednak na trawie Navratilova po raz kolejny udowodniła, że nie ma sobie równych. Nigdy nie było takiej mistrzyni wśród kobiet jak ona.'

David Irvine, the Guardian, 7 lipca 1986 r.

{#ticker}}

{{topLeft}}

{{bottomLeft}}

{{topRight}}

{{bottomRight}}

{{#goalExceededMarkerPercentage}}

{{/goalExceededMarkerPercentage}}

{{/ticker}}

{{heading}}

{{#paragraphs}}

{{.}}

{{/paragraphs}}{{highlightedText}}

{#cta}}{{text}}{{/cta}}}
Przypomnij mi w maju
Akceptowane metody płatności: Visa, Mastercard, American Express i PayPal
Będziemy się z Państwem kontaktować, aby przypomnieć o możliwości wniesienia wkładu. Proszę wypatrywać wiadomości w skrzynce odbiorczej w maju 2021 r. Jeśli masz jakiekolwiek pytania dotyczące wnoszenia wkładu, skontaktuj się z nami.

  • Share on Facebook
  • Share on Twitter
  • Share via Email
  • Share on LinkedIn
  • Share on Pinterest
  • Share on WhatsApp
  • Share on Messenger

.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *