Po rozwodzie i rozstaniu z członkiem-założycielem, Rhye zostawia za sobą mrok na Blood

Rhye cieszyło się krótką chwilą anonimowości w 2012 roku, po tym jak utwory „Open” i „The Fall” grupy znikąd pojawiły się w sieci. Te skąpe, tęskne, R&B-owe piosenki o miłości z wokalem przypominającym Sade nie zawierały zbyt wielu szczegółów na temat samych członków zespołu, ale pod koniec roku, wszystko było już jasne: Rhye to pochodzący z L.A. i Toronto singer-songwriter, multiinstrumentalista i producent Mike Milosh oraz duński producent Robin Hannibal, znany również jako połowa Quadron. Duet wydał w 2013 roku swój pierwszy album, niedopowiedziany, ale emocjonalny „Woman” (Republic/Innovative Leisure/Loma Vista) i wkrótce potem wyruszył w trasę – tyle że Hannibal był nieobecny.

„On nie koncertuje, bo nie gra na żadnym instrumencie” – mówi Milosh, siedząc w pokoju hotelowym w Nowym Jorku na tydzień przed wydaniem najnowszego albumu Rhye, „Blood” (2 lutego, nakładem Lorna Vista Recordings). „On jest bardziej komputerowym typem faceta. Więc nigdy nie był częścią występu na żywo.” Według Milosha, droga nie była jedyną rzeczą tworzącą dystans między nim a Hannibalem: sugeruje, że kontrakty, które Hannibal podpisał jako część Quadron, przeszkadzały w ich współpracy. „Nie wolno mu było nawet pracować ze mną”, mówi Milosh. „Dokonał kilku wyborów, które nie były dla niego najlepsze. Cierpi na coś, co ja nazywam autodestrukcją”. Były rozmowy o przywróceniu Hannibala do pracy nad nową płytą, ale ostatecznie Milosh poradził sobie bez niego. (Hannibal przekazał następujące oświadczenie poprzez swoich przedstawicieli: „Mike i ja razem założyliśmy Rhye. Wymyśliliśmy koncepcję, nazwę, wizualizacje i wspólnie napisaliśmy całą muzykę na nasz debiutancki album „Woman” w wolnej sypialni mojego mieszkania w Los Feliz. W tamtym czasie byłem właśnie podpisany z Epic Records jako członek duetu Quadron i nie miałem prawnej możliwości podpisania kontraktu z inną dużą wytwórnią, więc zamiast tego podpisałem kontrakt jako producent naszego projektu z równym udziałem. Jestem bardzo dumny z „Woman” – zawsze będzie zajmować specjalne miejsce w moim sercu. Nie byłem zaangażowany w tworzenie drugiego albumu, ale życzę Mike’owi wszystkiego najlepszego.”)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *