Naprawdę? Większość pacjentów w moim szpitalu ma kupy, które pachną jak – to nie róże – może połączenie bzu i białej lilii? To zabawne, właściwie właśnie dyskutowałem o ogólnie przyjemnym zapachu szpitala z jednym z moich pacjentów, kiedy szliśmy do kosza na śmieci, żeby wyrzucić jego papierosy (rezygnuje z nich po tym, jak powiedziałem mu, że zwiększają jego szansę na chorobę płuc). Był pod szczególnym wrażeniem delikatnego zapachu naszej jednostki, biorąc pod uwagę, że w zeszłym tygodniu kilku pacjentów, którzy są zagrożeni chorobami serca, zorganizowało wewnątrzszpitalne zajęcia z ćwiczeń, podczas których biegają po korytarzach i nieźle się pocą.
Więc po odprowadzeniu go z powrotem do jego pokoju, sprawdziłem jego badania i zobaczyłem, że jego HIV ładnie się oczyszcza, a mój rezydent powiedział mi, że wykonałem dobrą robotę tego dnia i widząc, że jest już południe, mógłbym równie dobrze udać się do domu i zdrzemnąć się przez kilka godzin, dopóki nie będzie na tyle późno, że społeczeństwo uzna to za stosowne, abym mógł złapać piwo lub dwa. Kiedy dotarłem do domu, w mojej skrzynce odbiorczej był tylko jeden e-mail (z mojej szkoły, informujący mnie, że odwołali półkę), więc zdecydowałem, że z nauką już nie ma problemu, pójdę na drzemkę z piwem, a potem mój lokaj podwiezie mnie do Białego Domu na kolację z prezydentem.
Słodko pachnące kupy. Lol.