a while
ago, I wrote about how angry I was that none of my friends, straight or gay, seemed to take condoms or HIV infection seriously. Używali prezerwatyw raz lub dwa razy z nowym partnerem, cały czas mówiąc o tym, jak bardzo były one „konieczne”, jak nigdy nie „znało się” czyjejś seksualnej przeszłości, jak używanie prezerwatyw było owszem, uciążliwe, ale było „w porządku”. A potem, nagle, po dwóch lub trzech razach, nie używali ich.
Dlaczego ten przeskok? Czy to w ogóle wymaga spekulacji? Czy nagle poczuli, że znają tę osobę wystarczająco dobrze. Czy poczuli, że warto było zaryzykować? Oczywiście, że nie. Prezerwatywy są anatemą, czystą i prostą, i żadna ilość hectoringu, kazań czy nawet cierpliwego nauczania tego nie zmieni. To jak drogi, drapiący sweter – wiesz, że wygląda dobrze na tobie, ale jakoś znajdziesz każdą wymówkę, aby go nie nosić.
Zastanawiałem się, co mi przeszkadzało w tej kolumnie, i zdałem sobie sprawę, że kupiłem do całej postawy wykładowej. Gdybym powiedział to wystarczająco mocno, może nawet ja bym w to uwierzył.
Cóż, przyznaję to: Jestem hipokrytą. Nienawidzę prezerwatyw. Nienawidzę ich zapachu, uczucia, jakie we mnie wywołują, przerwania stosunku. Nienawidzę sposobu, w jaki zapach lateksu utrzymuje się na naszych rękach po wszystkim, mocniej niż czosnek. Nienawidzę ich smaku. Nienawidzę tego, że nie mogę się na niego spuścić po tym, jak założy jednego, i nienawidzę tego, że po tym, jak go zdejmie, nadal nie mogę się na niego spuścić, chyba że chcę, by moje usta wypełniło chemiczne odrętwienie rywalizujące z każdym znanym człowiekowi znieczuleniem jamy ustnej.
Ostatnio uprawiałam seks z moim chłopakiem. To był nasz trzeci raz, wciąż ten niezręczny okres, wypróbowując nowe pozycje, rozmawiając o tym, co lubiliśmy, zastanawiając się, jak wiele możemy poprosić. Czy on lubił styl na pieska, czy ja lubiłam brudne rozmowy, czy byłam multi-orgazmiczna … nie, naprawdę, czy ty to lubisz, czy po prostu próbujesz mnie zadowolić? Doszłam dość wcześnie i on też. To było w połowie ranka, a słońce było strumień nad tylnej części jego ud; I przewrócił go i zaczął z obowiązku obrać trochę paskudne gumy, wszystko gooey, że zapach lateksu wysoko w powietrzu.
„Czekaj chwilę,” powiedziałem, patrząc na niego w dół. Byłem na czworakach, zerkając na jego pachwiny. „Ty, um … no cóż, doszedłeś, prawda?”
Nastąpiła pauza. „To nie ma znaczenia.”
Siadłem z powrotem. „Żartujesz?”
„Nie,” powiedział. „Ale nie martw się o to. Ja nie przychodzę w prezerwatywach. Albo rzadko. Ale to nie jest wielka sprawa.”
„OK”, powiedziałem, myśląc, że to interesujący, jeśli nieco niepokojący, zwrot wydarzeń. Mogłem tylko usłyszeć, jak wszyscy moi gejowscy przyjaciele wyli z drwiną: „Och, oczywiście, że nie przychodzi w prezerwatywach! Jakie to dla niego wygodne!”. Cóż, jest mnóstwo sytuacji, w których kobiety nie przychodzą i nikt nie robi z tego sprawy federalnej. Może prezerwatywy mogłyby być wielkim equalizerem.
Ale tutaj był hipokrytą podnoszącym jej brzydką głowę ponownie. To był tylko jeszcze jeden powód, kolejny drapiący tag na drogim swetrze, aby ich nie używać. Och, jasne, mogliśmy zrobić inne rzeczy, aby go przyjść – walić go, iść w dół na niego, to, co zwykle. Ale to już nie było to samo. Już wiedziałam, że następnym razem będę przygotowana: włożona diafragma, wyniki testu na HIV w ręku, prośba o to samo. Nie, to nie było mądre i roztropne (zapomnij o AIDS – a co z chlamydią, opryszczką, brodawkami płciowymi i tym podobnymi?). To było nierozważne i głupie, a nasi rodzice byliby przerażeni. Ale wiedziałem, że w jakiś sposób zrobimy ten skok wiary w świat bez prezerwatyw i nigdy nie obejrzymy się za siebie.
Prawda heretycka jest taka, że po prostu nie wierzę, że zachoruję na AIDS. Dlaczego miałbym? Nie znam żadnej heteroseksualnej osoby, która zaraziła się wirusem HIV, czy to przez igły, czy przez seks, i nie znam nikogo, kto znałby kogoś, kto się zaraził. Podejrzewam, że większość heteroseksualnych ludzi z mojego pokolenia skrycie czuje to samo, cokolwiek by nie mówili. W odróżnieniu od pokolenia mojej 23-letniej siostry, moje nie wierzy w ten szum. Nie wbijano nam do głowy od 8 roku życia, że seks bez prezerwatywy to jak spanie z szatanem.
Przyznanie się do nienawidzenia prezerwatyw to strasznie niepopularna pozycja. Ale każdy, kto twierdzi inaczej, jest albo po pięćdziesiątce, poniżej trzydziestki, ma celibat albo kłamie.