Charity or Danish cult: Investigating the murky business of Planet Aid
Ethan Leifman
15 grudnia 2018
Pop quiz: Co jest duże, żółte, tuż przed sporym kawałkiem szkół DCPS i może być powiązane z duńskim kultem? Kosze na datki Planet Aid są odpowiedzią na to pytanie.
Planet Aid twierdzi, że są organizacją charytatywną, i na pierwszy rzut oka wydaje się to być prawdą. Ich jaskrawożółte kosze na datki na odzież są wspólną cechą bezpośredniego otoczenia wielu szkół DCPS. Ich strona internetowa chwali ich wysiłki na rzecz pomocy ubogim, przekazywanie płaszczy ofiarom huraganów i promowanie zrównoważonego rozwoju na całym świecie, od Kansas po Angolę.
Jednakże organizacja nie jest wszystkim, czym wydaje się być. Według revealnews.com, prowadzonej przez The Center for Investigative Reporting (CIR), „Planet Aid jest jedną z co najmniej siedmiu amerykańskich organizacji non-profit i dwóch lub więcej amerykańskich firm for-profit, które zostały powiązane z tajną duńską organizacją znaną jako Tvind lub Teachers Group. Każda z nich korzysta bezpośrednio lub pośrednio z puszek na używaną odzież, które stały się wszechobecne w amerykańskich miastach i miasteczkach”. Ten parasolowy system pozostawia indywidualne mniejsze organizacje przy mniejszej szansie bycia zbadanym, ponieważ każda z nich nie wydaje się mieć ogromnego udziału w rynku dobroczynności.
Planet Aid znalazła się również pod ostrzałem za swoje środowisko pracy. Wspólne dochodzenie przeprowadzone przez NBC Washington i CIR ujawniło „kultowe” warunki panujące w firmie, w której pracownicy Planet Aid byli wysyłani na szkolenia do Michigan, za które sami płacili, a następnie byli wysyłani na ulicę, aby zbierać pieniądze na swoje wyjazdy charytatywne do Afryki. Pracownikom powiedziano, że pieniądze wrócą do firmy, a nie bezpośrednio na ich podróże do Afryki. Pracownikom, którzy pojechali do krajów afrykańskich, często po uzbieraniu ponad 50 000 dolarów na swoją podróż, powiedziano, że muszą prosić rodzinę i przyjaciół o środki dydaktyczne, mimo że często są one wrzucane do żółtych skrzynek.
Chociaż organizacja może wydawać się pozbawiona gotówki, rejestry Internal Revenue Service (IRS) ujawniają, że zarabia ona do 42 milionów dolarów każdego roku, głównie dzięki sprzedaży ubrań, które otrzymują z pudełek na datki.
Mimo tych historii, niektórzy pracownicy doceniają firmę. Phil Simms, który obsługuje ciężarówkę zbierającą dla Planet Aid, jest fanem kultury firmy. „Pracuję w Planet Aid od siedmiu lat. Wziąłem udział w kilku imprezach firmowych, takich jak maraton przez most Bay Bridge”, powiedział Simms.
Kwatera główna Planet Aid w pobliskim Elkridge, Maryland, nie może być osiągnięta dla komentarza.
Planet Aid i związane z nią organizacje Teachers Group podążały za tym modelem dziwnego zachowania i sprzedaży podarowanych ubrań w wielu obszarach Europy, dopóki nie zostały zakazane przez kraje takie jak Dania, Wielka Brytania i Francja, po tym jak zostały zaklasyfikowane jako świecki kult, co oznacza, że wykazywały dziwne i często wymuszone zachowanie, ale nie były związane z żadną religią lub duchowymi przekonaniami.
Mogens Amdi Petersen, który założył Teachers Group w 1970 roku, obecnie wydaje się ukrywać przed Międzynarodową Organizacją Policji Kryminalnej w 494-akrowym kompleksie w Baja California, Meksyk. Rząd meksykański nie dokonał ekstradycji Petersena, który podobno posiadał liczne zagraniczne konta bankowe, z powrotem do Danii lub do Międzynarodowego Trybunału Karnego za uchylanie się od płacenia podatków. Studenci Wilsona wydają się być całkowicie nieświadomi ciemnej strony żółtych pojemników. Na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród 250 przypadkowych studentów Wilsona, 88 procent nie znało tej organizacji z samej nazwy. Tylko 12 procent słyszało o niej kiedykolwiek. „Planeta co? Planeta Osiem?” było popularną odpowiedzią, którą wywołała ankieta. Żaden uczeń nie wiedział o żadnym potencjalnie niegodziwym zachowaniu organizacji.
Wszystko to nasuwa pytanie: dlaczego te skrzynki na datki znajdują się przed tak wieloma szkołami DCPS? Dyrektor Kimberly Martin powiedziała, że ziemia nie jest własnością Wilsona. Nie jest jasne, kto dokładnie kontroluje tę ziemię. Zapytałam Departament Parków i Rekreacji, który zaprowadził mnie do Departamentu Usług Ogólnych, który zaprowadził mnie do Departamentu Robót Publicznych, który zaprowadził mnie z powrotem do Departamentu Parków i Rekreacji. Niezależnie od tego, jaka organizacja utrzymuje ziemię, to ostatecznie rząd DC pozwala Planet Aid działać w mieście.
Mimo że Planet Aid może czynić dobro na świecie, istnieje wiele innych sposobów na oddawanie ubrań w DC, które nie wiążą się z duńskim kultem prowadzonym przez międzynarodowego przestępcę. Lokalne organizacje, takie jak The Clothing Recycling Company i ThriveDC, są lepszą alternatywą dla tych, którzy chcą, aby ich datki szły na poprawę sytuacji w DC, a nie na organizację charytatywną, która zarabia 42 miliony dolarów rocznie.