David Duval Q&A: O Tigerze, nauce schodzenia sobie z drogi i niepozostawianiu naczyń w zlewie

Analityk Golf Channel David Duval przyleciał do domu z Players Championship w piątek, 12 marca i schronił się wraz z rodziną w ich domu w Denver. Mistrz 2001 British Open był zajęty wykonywaniem wielu prac na podwórku, a nawet musiał wynająć rębak kilka dni temu.

„Mam tylko nadzieję, że my, jako zbiorowa grupa ludzi, przejdziemy przez to i zdamy sobie sprawę z błogosławieństw i pozostaniemy zdrowi,” powiedział. „Ciągle rozmawiamy w naszej rodzinie o czystości powietrza, po prostu zmniejszenie ruchu przez te 7-8 tygodni, oczyściło powietrze i jak bardzo dzika przyroda i natura przejmuje kontrolę. Przez 10 dni na naszym podwórku na gałęzi siedziało małe sówko. Patrzyliśmy jak rośnie i powiększa się, a potem zniknął. Powiedziałem moim dzieciom: 'To jest coś, czego możesz już nigdy nie zobaczyć w swoim życiu'. „

FORWARD PRESS PODCAST: Działania pomocowe, wątpliwe asy wśród COVID-19

Q: Kiedy wiedziałeś, że masz talent, aby zostać zawodowcem PGA Tour?

DD: Nigdy tak naprawdę nie wiadomo, ale grałem dobrze na U.S. Open, kiedy miałem 18 lat w 1990 roku w Medinah, gdzie wygrał Hale Irwin. Przez pierwsze trzy dni miałem parzystą liczbę uderzeń, a w niedzielę się rozsypałem i naprawdę zawaliłem (77). Dwa lata później prowadziłem w zawodach Tour w Atlancie po trzech rundach. Wtedy wiedziałem, że mogę tam konkurować.

Q: Jak bardzo pokorne było dla Ciebie granie w Nike Tour po byciu czterokrotnym All-American w Georgia Tech?

DD: W pewnym sensie tak było. Nie czułem, że to jest miejsce dla mnie. Przegapiłem Q-School w 1993 i zagrałem w ośmiu lub dziewięciu imprezach i skończyłem na 11 miejscu, kiedy tylko 10 najlepszych dostawało karty. Musiałem wrócić do Q-School i przegrałem czterorundowy turniej o jedno uderzenie. Musiałem wrócić do Nike Tour. Przez pierwszą połowę roku miałem złe nastawienie. Nie czułam, że to jest miejsce, w którym powinnam grać. Musiałam wziąć oddech. Musiałam dorosnąć i przestać być dzieckiem.

Q: Trochę trwało zanim odniosłaś swoje pierwsze zwycięstwo, ale kiedy już je odniosłaś, wygrałaś trzy razy z rzędu. Co odkryłeś podczas tego okresu?

DD: Przy pierwszym zwycięstwie uderzałem piłkę naprawdę dobrze, do tego stopnia, że powiedziałem mojemu ówczesnemu caddie Mitchowi, że jeśli zrobimy kilka puttów, to mamy duże szanse na wygraną w tym tygodniu. Miałem to tak ustawione, że wszystko wychodziło z tego samego okna. W tym tygodniu kupiłem kilka nowych putterów. Putter, którym skończyłem w tym tygodniu (Scotty Cameron Newport) jest tym, którym wygrałem wszystkie moje turnieje z wyjątkiem jednego.

W Kingsmill, wygrałem w playoff. Zdałem sobie sprawę, że nie jest to tak trudne, jak sobie to wyobrażałem. Nie wiem, jak to lepiej wyjaśnić, bo brzmi to arogancko, a ja nie chcę, żeby to było aroganckie. Zasadniczo nauczyłem się, jak zejść z własnej drogi i wszystko wróciło na swoje miejsce.

W Disney’u nie grałem żadnych rund treningowych, a na Palm Course zaliczyłem dwa pierwsze dołki i strzeliłem 65. To była lekcja, aby po prostu zagrać i zobaczyć, co się stanie i nie wymuszać niczego. Nauczyłem się być ostrożnym, agresywnym, grać mądrze i minimalizować błędy.

Q: Jaka porażka najbardziej cię dręczy?

DD: Najlepszą odpowiedzią byłoby ’98-01 w Augusta. Wszystkie. Mogłem wygrać jeden, dwa, trzy lub wszystkie cztery z nich. A potem walka na Bethpage w 2009 roku podczas U.S. Open. Zaczęliśmy od nowa w poniedziałek, a ja musiałem zacząć od nr 3, uderzyłem 4-ironem, który zakopał się pod krawędzią bunkra i wykonałem potrójne uderzenie, a mimo to walczyłem i miałem szansę wygrać, ale nie udało się.

David Duval ustawia putt na dziewiątym dołku podczas finałowej rundy Masters 2001.

Q: Czy jest jakiś strzał, który chciałbyś cofnąć?

DD: Nie pamiętam lat, ale uderzyłem drugi strzał do potoku na 13 na Augusta. Z powodu wiatru cofałem się trzy razy. Byłem tam i z powrotem między 4 a 5. Innego roku, w wieku 16 lat, miałem szansę na wygraną, uderzyłem 7-ironem po idealnej linii i jakimś cudem – prawdopodobnie przez adrenalinę – popłynął na tył greenu i odbił się od niego. Zrobiłem bogey’a tam, gdzie myślałem, że będę miał kick-in birdie.

Q: Co chciałbyś zrobić inaczej w swojej karierze?

DD: Chciałbym móc odejść i pozwolić mojemu ciału wyleczyć się lepiej niż to zrobiłem, zamiast zmuszać się do gry. Chciałbym mieć na tyle przytomności umysłu, aby zdać sobie sprawę, że nie jestem w 100 procentach sprawny, zatrzymać się i pozwolić mojemu ciału wyzdrowieć.

Q: Jakiej części gry najbardziej zazdrościłeś i dlaczego?

DD: Zawsze byłem zaskoczony tym, jak Tiger Woods potrafił wybić piłkę z dołka. To była jedna z gigantycznych różnic między nim a wszystkimi innymi. Phil, Vijay, Ernie, ja, my uderzaliśmy 9-ironem lub wedge’em, a on uderzał 6-ironem na green. Jego umiejętność gry z głębi pola była i jest niedoceniana.

Q: Podczas Father-Son Challenge w 2017 roku powiedziałeś, że słyszysz, jak młodzi zawodowcy mówią, że chcą grać z Tigerem w jego najlepszym wydaniu, a ty odpowiedziałeś: „Do diabła, chcą”, tyle że użyłeś innego czteroliterowego słowa. Okazało się to dość prorocze, ale czy naprawdę sądziłeś, że wróci i wygra kolejny major?

DD: Sześć, osiem, dziesięć miesięcy wcześniej moja odpowiedź brzmiałaby nie. Jeśli pamiętasz, w środę wieczorem w „Live From” musieliśmy wybrać zwycięzcę wszystkich majors i wybrałem Tigera Woodsa w Augusta. Zobaczyłem coś innego w jego oczach, w jego chodzie i jak chodził, a grając z nim, rywalizując, podróżując i trenując, zobaczyłem go ponownie w tym tygodniu, zmierzając do turnieju.

Tiger Woods i David Duval na pierwszym tee w Sherwood Country Club w Thousand Oaks, Calif., 2 sierpnia 1999 roku podczas „Showdown at Sherwood.” (Fot. Mark Terrill/Associated Press)

Q: Jaka jest Twoja teoria na temat dominacji Team Europe w Pucharze Rydera przez ostatnie trzy dekady?

DD: Samoistna presja Team USA i ciągłe bycie o nią pytanym przez telewizję i pisarzy. To nie jest wiele więcej niż to. To prawie oczekiwania, którym nie można sprostać, w pewien sposób.

Q: Czy masz aspiracje, aby być kapitanem drużyny USA w przyszłości?

DD: Susie i ja na pewno byśmy to zrobili. Chcielibyśmy to zrobić, ale nie jest to coś, o czym naprawdę myślałem.

Q: Kto jest obecnym golfistą, którego gra najbardziej przypomina Ci Twoją własną?

DD: Jak myślisz, kto to jest?

AS: Może Viktor Hovland, sposób, w jaki uderza. Uderza wiele fairwayów tak jak Ty kiedyś.

DD: Mogę się z Tobą zgodzić. Zdecydowanie ballstriker. Wore people out by hit the golf ball in play and knocking it on the green. Może Collin Morikawa jest taki. Miałem dystans i wykańczałem pole. Mówię to w telewizji cały czas: Nie musisz być świetnym putterem, by wygrywać w PGA Tour. To jest konkurs uderzania piłki, a nie konkurs puttowania. Musisz dobrze puttować, nie zrozum mnie źle, ale jeśli nie będziesz dobrze uderzał, nie będziesz miał szans.

Q: W listopadzie kończysz 49 lat. Czy PGA Tour Champions jest dla Ciebie atrakcyjne?

DD: Przejdę przez ten most, kiedy do niego dojdę. Muszę się upewnić, że jest to coś, na co jestem zdrowy. Nie wiem czy będę grał w pełnym wymiarze, ale na pewno byłoby fajnie zagrać w U.S. Senior Open, Senior Players i tym podobne. Andrews na 150. turniej Open, a ja będę miał 50 lat i będzie to mój szósty turniej Open w St. Andrews, a następnie będę mógł zagrać w Senior Open w następnym tygodniu.

Q: Czy jesteś skłonny do szlifowania, aby powrócić do grona zwycięzców i jakie to miałoby znaczenie?

DD: Byłoby fajnie. To kwestia włożenia w to wysiłku. To nie jest tak, że możesz po prostu wyskoczyć na Senior Tour. Muszę się upewnić, że jestem przygotowany.

Q: Gdybyś mógł wymagać od każdego gracza w Tour przeczytania jednej książki, co by to było?

DD: Nadal dużo czytam. Miewam cykle, w których czytam i nie czytam. Co zabawne, mój wzrok podczas czytania nie jest już tak dobry. Muszę albo trzymać książkę daleko, albo zakładać okulary do czytania. Pamiętam jak kilka lat temu wszedłem do przyczepy z punktacją na The Open i zapytałem czy mają tam jakieś czytniki do mojej karty wyników. I remember making fun of the players 20 years ago that had to do that.

Ale przechodzę od czytania głupich, szybkich powieści szpiegowskich do wielu non-fiction ostatnio. Kończę właśnie Paradoks namiętności. To byłoby dobre do zasugerowania. Chodzi o to, jak społeczeństwo próbuje ci powiedzieć, żebyś prowadził zrównoważone życie, ale jeśli dążysz do doskonałości, żeby być Tigerem, Rory’m czy Tomem Brady’m, to nie możesz. To fałszywe założenie. Twoja pasja pochłania cię i musisz zrozumieć, że nie możesz poświęcić wszystkiemu tyle samo czasu.

Q: Co jest twoim największym pet peeve’em?

DD: Dzieci, które nie wkładają naczyń do zmywarki. Opłukałeś je i włożyłeś do zlewu. Włóż je do zmywarki! Co to za wielka sprawa?

Q: W jaki sposób Twoje dzieci utrzymują Cię w najlepszej formie?

DD: Utrzymują mnie na palcach, w zasadzie. To jest trudny czas na dorastanie. Bycie młodą osobą w wieku natychmiastowej informacji, iphonów i wszystkich tych rzeczy sprawia, że jest to dla nich trudne i sprawia, że rodzicielstwo jest o wiele trudniejsze.

Q: Co jest takiego w robieniu golfa w telewizji, że uważasz to za satysfakcjonujące?

DD: Czuję, że jestem całkiem dobry i staram się być naprawdę dobry w przekazywaniu tego, dlaczego gracze to robią. Staram się wyjaśnić sposób myślenia o grze.

Od lewej David Duval, Rich Lerner, Brandel Chamblee i Frank Nobilo na planie Golf Channel przed 145. turniejem Open Championship w Royal Troon. (Foto: Andrew Redington/Getty Images)

Q: Co uważasz za swój największy atut jako komentator telewizyjny?

DD: Doświadczenie najwyższych wzlotów i tego, co można nazwać najwyższymi upadkami. Zrozumienie, jak pozornie prosta może być gra i jak frustrująco trudna może być gra.

Q: Gdzie trzymasz Claret Jug?

DD: W piwnicy. Mam trofeum Boba Hope’a i trofeum Graczy wraz z prawdziwą piłką, rękawicą i kartą wyników z 59. meczu. Reszta jest na strychu.

Q: Jak wygląda Twój idealny dzień?

DD: Wszyscy uczymy się teraz, czym są idealne dni i co jest naprawdę ważne. Spędzenie czasu z rodziną, praca na podwórku, spacer po dziewięciu dołkach, małe wędkowanie, to dobry dzień. To społeczeństwo konsumpcyjne nie jest tak naprawdę tam, gdzie chcemy być i zdajemy sobie z tego sprawę.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *